Opowiadania Jakuba Maleckiego są niezwykłe. Miejmy nadzieję, że film będzie tak dobry jak książka. Niech tylko nikt się nie zrazi tematyką. To nie kolejna historia o nieszczęśliwej niepełnosprawnej. To wielowymiarowe i pouczające dzieło.
Jeszcze nie było premiery. Ja ze względu na sentyment do książki koniecznie do kina.
moim skromnym zdaniem książka>film, książki Małeckiego to przede wszystkim forma, treść jest tu myślę dodatkiem, Dębska musiała "ogołocić" książkę z tej monologowej formy na rzecz obrazu, przez co robi się taka zwyczajna feelgood historia, ale nadal na tle polskich filmów jest to bardzo bezpretensjonalne kino, coś w klimacie Mojego wspaniałego życia z Buzek
U Maleckiego jest mnostwo wodolejstwa i pisania dla pisania. To nie sa materialy na film, bo brakuje dobrej historii. Chyba ze ktos sie ksiazka tylko zainspiruje jak w przypadku Forresta Gumpa i sam te historie stworzy na potrzeby formy filmowej.
Ile książek Małeckiego przeczytałeś?! Bo chyba nie wiesz o czym piszesz. Przeczytaj np Rdzę
Właśnie obejrzałem. Nie jest wielowymiarowo, jest dość płytko, a życie osoby z niepełnosprawnością jest przedstawione w taki sposób, że zdaje się jakby twórcy nie zadali sobie trudu by zasięgnąć konsultacji u OzN. Cały wątek z maturą absurdalny, zero wątku asystencji osobistej, traktowania dorosłej kobiety jak dziecko przez niepełnosprawność, czy poruszenia ewidentnych problemów na linii ojciec-córka, które w filmie występują. Możnaby tak wymieniać, bo choć film nie jest całkiem denny i ma pozytywne strony, to dobrze nie jest. Smuci że do głównej roli nie zadano sobie też trudu by zatrudnić niepełnosprawną aktorkę, bo nie byłoby to trudne, rola w sumie nawet niewymagająca aktorsko, a największym wyzwaniem aktorskim przed Pauliną Pytlak było udawanie MPD, czego aktorka z MPD nie musiałaby robić.
Po pierwsze odniosłem się do książki bo jeszcze wtedy filmu nie widziałem. Po drugie już po obejrzeniu filmu na pewno nie uważam, ze jest on płytki. Przeczytaj książkę to wyłapiesz najważniejsze niuansy w filmie.
Całkiem dobry film, trochę smutny a zarazem bardzo pozytywny. No i oczywiście świetna Kinga Preis