ale już nic ta jego paplanina nie wnosi tak w życie jak i w wizualną formę, przegadanie o niczym nawet czasem obraz nie odpowiada biadoleniu. Jeśli już pogadanki w filmie to wyrosłem z Allena i wole kino angielskie.
bo to filmy dla dzieci przeintelektualizowanych, ja już wyrosłem z jego filmów, pitolenie jak Coelho
Spróbuj te starsze: "Miłość i śmierci" oraz "Bierz forsę i w nogi". Moim zdaniem jego dwa najlepsze. Obecnie kręci przeciętne filmidła.
To nie byla jego perelka, potrzebujesz przewodnika do wlasciwego poczatku przygody z filmami Woody'ego
Filmów Allena się nie ogląda, ich się słucha. Kto dziś potrafi słuchać, skoro każdy chce ryczeć? Jak ktoś nie napisał książki, to pisze bloga; jeśli panienka nie dostanie się do jakiegoś "Mam talent", to pokaże cycki na YT. Skoro wszyscy wydalają dźwięki, a nikt już nie potrafi słuchać, to nic dziwnego, że filmy Allena do ciebie nie trafiają. Pociesz się - należysz do 90 % populacji.