Miałem wielkie opory przed zabraniem się za któryś z dramatów Allena, ale po obejrzeniu z dwudziestu komedii widać... podobieństwa ;] Melinda była dobrym pomysłem, bo jest i rozrywkowa (choć część komediowa jest rzadko kiedy śmieszna) i poruszająca. Historia "dramatyczna" o wiele bardziej do mnie przemówiła, więc podziałało jako zachęta do obejrzenia poważnych filmów Allena.