Albo dlatego, że właśnie pierwsza poważna rola była tak znakomita. Jest pewien syndrom wedle którego po znakomitych debiutach artyści "spalają się". Często na całe życie. Życzyć artyście doskonałego debiutu to najgorsza klątwa :)
Jak widać z opisu głównym polem działania pozostaje teatr. Wygląda na to że Hulce nie jest łasy na pieniądze bo po tym co pokazał w Amadeuszu to z pewnością nie jedna wytwórnia podpisała by z nim kontrakt ;-)
Mi też trochę ciężko było w to uwierzyć, a jeszcze trudniej się z tym pogodzić, bo po obejrzeniu, a właściwie po odświeżeniu "Amadeusza" zaczęłam wielbić tego aktora i myślę, że naprawdę posiada wielki talent. Niestety nie ma jakichś wielkich ról poza rolą Mozarta na swoim koncie. Z bardziej znanych filmów, to chyba jedynie "Frankenstein" w reżyserii Kennetha Branagha (największa rola to nie była, ale zagrana poprawnie), a reszta to już mniej istotne produkcje. Ostatnio obejrzałam z Nim "Animal House" naprawdę przyjemna komedia, bardzo pozytywna i wystąpienie Toma niezłe. Pasował do tego filmu i do roli jaką grał. Z tego, co widzę, to pojawił się także w filmie "Jumper", który słabo pamiętam, ale jego rola w nim musiała być niewielka, bo nawet nie widzę go na zdjęciach z filmu. Mam zamiar jeszcze kilka filmów zaliczyć i może akurat znajdzie się jakaś ukryta perła, jednakże na pewno jest to smutne, że aktor ten nie zrobił większej kariery, a także, że nie zdobył Oscara za "Amadeusza". Zanim obejrzałam film wiedziałam, że ma na koncie wiele Oscarów i innych nagród a w tym Oscara za męską rolę pierwszoplanową i byłam niemal pewna, że to Oscar Hulce'a. Byłam mocno zdziwiona gdy się okazało, że jednak nie. A był takim wspaniałym Mozartem!
Hollywood kieruje się swoimi prawami...jakie są - nie wiemy i może nawet niewiedza,ta skorupa chroniąca wszelkie bezeceństwa tej filmowej twierdzy i rzeczywistości jest i ma być dla widzów jasna ,klarowna i świetlana... :-/ w co nie wierzę.Ja także wierzę że Pan Hulce miałby szansę na wielką karierę,ale tego czy nie chciał czy ktoś mu to uniemożliwił nie dowiemy się nigdy.Cieszmy się tym arcydziełem jakim jest Amadeusz i często sięgajmy po muzykę,która ju na zawsze zostanie z nami....magia,sen czy wyższy poziom jestestwa...muzyka i film przenosi nas w inne czasy...
Najczęściej to wymagający, posiadający wizję reżyser wyciąga z aktora to, co w nim najlepsze. Tom Hulce, prócz Formana i Branagha, nie spotkał wybitnych twórców, więc i jego role nie były olśniewające. Oglądam właśnie Czarną Tęczę ze zjawiskową Rosanne Arquette. Hulce jest tu bardzo przeciętny.