Jak to się stało, że po świetnym 1 sezonie, 2 sprawił, że kompletnie nie chce się tego oglądać?
Lightman zachowuje się jak Bóg, rozkazuje policjantom, robi błazenadę w sądzie, zeznaje 5 razy pod przysięgą, całkowicie abstrahując od tego, co ma podczas rozprawy robić, prosi agenta o sfałszowanie(?)/spowolnienie oddania wyników DNA, ma wpływ na gubernatora, polityków, sędziów, policjantów? Z oceny 8 na 5... oi! Lightman!